W ramach akcji „oswajanie wroga” postanowiłam skorzystać z
okazji jaką stworzył Instytut Lotnictwa i wybrałam się na 5 imprezę z cyklu „Noc w
Instytucie Lotnictwa”. Nie jestem fanką imprez masowych, zdecydowanie wolę
bardziej kameralne formy zwiedzania,
jednak była to jedyna i niepowtarzalna okazja do wejścia do niedostępnego na co
dzień Instytutu Lotnictwa i bliższe poznanie tematu, który spędza mi sen z oczu
– latania.
Na czas trwania imprezy przygotowano bardzo dużo atrakcji,
od zobaczenia z bliska samolotów, po możliwość zwiedzania kabiny pilotów. Z
całą pewnością każdy odwiedzający znalazł coś dla siebie i mimo nienajlepszej pogody chętnych na
zwiedzanie było wielu.
Zaczęłam od tematu, który wydał mi się najciekawszy biorąc
pod uwagę lęk przed lataniem, symulatory lotów. Przez chwilę mogłam poczuć się
jak prawdziwy pilot, wzbić maszynę w niebo i wylądować. Niestety moje pierwsze
lądowanie nie obyło się bez drobnej kolizji ;)
Kolejną atrakcją był śmigłowiec pogotowia lotniczego.
Odwiedzający Instytut Lotnictwa mogli też z bliska
obserwować ruch na lotnisku Okęcie. Przyglądanie się startującym i lądującym samolotom
z bliska ma działanie terapeutyczne, dla tych wszystkich ludzi pracujących tutaj
to normalna sprawa, dla mnie ogromne wydarzenie!
Jednak największą atrakcją była ogromna CASA C-295M, samolot
transportowy. Polskie siły powietrzne posiadają 14 takich maszyn, wszystkie
należą do 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego i bazują na lotnisku
Kraków-Balice.
Był to bardzo przyjemny wieczór, który z całą pewnością wywrze
pozytywny oddźwięk na moim lęku przed lataniem.