Forty
Bema znaliśmy na długo przed pojawieniem się Mikołaja. Jednak dopiero teraz
odkryłam prawdziwy skarb, jaki można tam znaleźć. Nasz ulubiony plac zabaw!
Plac zabaw, który od ponad 2 lat jest naszym numerem jeden, plac zabaw, który
rośnie razem z Mikim, na którym za każdym razem odkrywa coś nowego i który z
pewnością posłuży nam jeszcze długo :) Przedstawiam Wam jeden z największych
placów zabaw w Warszawie.
Plac
zabaw podzielony jest na kilka stref.
Strefa
dla maluszków jest ogrodzona, co zapewnia komfort i bezpieczeństwo podczas
zabawy. Maluchy znajdą tam huśtawki (ustawione moim zdaniem trochę za blisko
innych urządzeń), bujaki, konstrukcję ze zjeżdżalnią przystosowaną do wieku i
umiejętności najmłodszych. Jest też piaskownika z zadaszeniem, ciesząca się
ogromną popularnością. W zasadzie nie ma się co dziwić, nie znam dziecka, które
nie lubi zabaw w piachu! W wolny ciepły dzień może być w niej dość ciasno.
Prawdę mówiąc, nie jest to ulubiona strefa malucha, w jakiej lubi bawić się
Mikołaj, jednak ten plac zabaw ma do zaoferowania znacznie więcej..
Strefa
dla starszaków to istny plac odkrywców. Oprócz głównej części z konstrukcjami,
zjeżdżalniami, ruchowym mostkiem i przede wszystkich ukochaną kręconą
zjeżdżalnią jest pająk, na którego można się wpinać, klasyczne huśtawki,
huśtawka linowa, karuzela, płotki i najróżniejsze przeszkody do pokonania.
Wśród
starszych dzieci największą popularnością cieszy się tyrolka. Jej jedynym
minusem jest to, że przechodzi przez większą część części dla starszaków.
Trzeba uważać ;)
Kolejną
atrakcją jest górka z kilkoma różnymi zjeżdżalniami, w tym metalową tubą do
której zawsze ustawia się pokaźna kolejka dzieci mniejszych i większych. Są
duże szachy i mini trampolina, a ostatnim odkryciem Mikołaja była konstrukcja
do przesypywania piachu. Nie wiem co magicznego ma w sobie przesypujący się
piasek, ale dzieci to uwielbiam. Tutaj znajdziecie wysoką platformę (dlatego
moim zdaniem jest to atrakcja skierowana raczej dla dzieci 3+) z czterema
punktami do spuszczania piasku: tuba lub kołowrotek do wyboru. Do każdego z
punktów przewidziane jest wiaderko i łańcuchy do jego wciągania.. Podoba mi się
to, że atrakcja wymaga zaangażowania i współpracy kilkorga dzieci, uwielbiam
podglądać moje dziecko nawiązujące kontakty w innymi dziećmi.
Zdecydowana
większość placu zabaw wysypana jest piachem, jednak dzięki licznym drzewom nie
nagrzewa się od do nieprzyjemnych temperatur. Dla rodziców też się coś
znajdzie. Oprócz licznych ławek w cieniu drzewa (co za ulga w upalny dzień!)
tuż obok konstrukcji dla dzieci znajduje się siłownia plenerowa. Co prawda nie
miałam jeszcze okazji z niej skorzystać, staram się nie spuszczać 3 latka z oczu
na tak dużym i zaludnionym terenie, wszystko przede mną. Są również toalety,
hamaki i niewielka kawiarnia z kiepskimi lodami, jeszcze gorszą lemoniadą i
wiecznymi kolejkami, ale bardzo doceniam fakt, że w ogóle jest :)
Wszystko to składa się na bardzo przyjemną całość, gdzie z
powodzeniem można piknikować cały dzień!
My lubimy się z Fortem Bema bardzo i jesteśmy stałymi
bywalcami. Częściej jak mamy więcej niż mniej czasu, bo godzina na zdecydowanie
za mało. Jeżeli jeszcze nie byliście polecam ogromnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz